Hej,
to pierwszy tego typu post na moim blogu. Podejrzewam, że takie wpisy będą pojawiały się regularnie, jednak niekoniecznie raz w miesiącu. Nie wiem jak Wy ale ja nie jestem w stanie w ciągu 4 tygodni zużyć kilku żeli pod prysznic, balsamów, tuszy itp. Kosmetyki starczają mi zwykle na dłuższy okres, zarówno te kolorowe jak i te do pielęgnacji. Dlatego denko będzie pojawiało się u mnie wtedy, kiedy będę miała coś do pokazania :)
Większość tych kosmetyków (jeśli nie wszystkie) z pewnością doskonale znacie ;)
1. Szampon Garnier Ultra Doux - olejek z awokado i masło karite.
No cóż tu dużo pisać... mam już kolejne opakowanie i z całą pewnością będę do niego wracać regularnie. Jeśli jeszcze go nie próbowałyście, zima jest doskonałą pora roku aby się z nim zapoznać. Działanie jest zaskakujące, niby zwykły, drogeryjny szampon za ok 8 zł, a wpływa rewelacyjnie na kondycje moich włosów. Odkąd go używam, włosy są miękkie i lśniące-według producenta dzieje się tak za sprawą
olejku z awokado, który ma właściwości uelastyczniające oraz
masła karité, o cechach wysoce odżywczych. Po prostu spróbujcie ;)
2. Kremowy żel pod prysznic Wellness Beauty kakao i jojoba i wanilia i makadamia
Producent pisze, że żel ma działanie pielęgnacyjne... Przyznam szczerze, że ja nic takiego nie zauważyłam. Jestem wręcz zaskoczona taką deklaracją.W mojej opinii produkt wręcz wysusza naszą skórę, bez balsamu czy oliwki ani rusz! Jeżeli chodzi o doznania zmysłowe, w opakowaniu kosmetyk pachnie dość intensywnie i przyjemnie, jednak aromat ulatnia się wraz z wylaniem produktu na myjkę. W ten sposób, stajemy się posiadaczami 200 ml przeciętnego produktu do mycia ciała, który poza tym, że tworzy pianę, nie robi nic więcej.Ja nie odczuwałam żadnej przyjemności ze stosowania tych żeli. Może z innymi zapachami sprawa ma się inaczej-nie wiem. Tych nie polecam i sama z pewnością już po nie nie sięgnę.
3. Nivea Odżywcze mleczko do ciała - skóra sucha i bardzo sucha
hmm... zapewne wszystkim Wam znane mazidło do ciała. Mam jakiś dziwny sentyment do tego kosmetyku, niby wiem, że po zastosowaniu moja skóra będzie tłusta jakbym wysmarowała się słoniną, a o założeniu nogi na nogę będę mogła tylko pomarzyć ;) Jednak, od czasu do czasu, wracam do tego balsamu, nie wiem, może sprawia to zapach, który kojarzy mi się z niezwykle miłymi chwilami w moim życiu, a może kupując go mam nadzieję, ze producent nad nim popracował i tym razem się nie rozczaruję? Nie wiem o co chodzi, chyba coś jest ze mną nie tak ;) w każdym razie skończyłam go i jak na razie ponownego zakupu nie planuję ;)
4. Palmolive Naturals kremowy żel pod prysznic
Zdecydowanie moje ulubione żele pod prysznic. Palmolive towarzyszy mi już od dawna, nie wiem ile butelek i zapachów już przerobiłam. Mam go zawsze w swojej łazience - Jest wydajny, producent proponuje nam piękne zapachy, które umilają czas pod prysznicem i utrzymują się na mojej skórze jeszcze po wyjściu z łazienki.Każdy znajdzie coś dla siebie. Kupuję je w większych ilościach, kiedy są na promocji :)
5.Lady Speed Stick Wild Freesia
Długo zajęło mi wykończenie tego antyperspirantu. Nie lubię wyrzucać kosmetyków i tylko dlatego, udało mi się go wymęczyć. Jedyną jego zaletą, jest to, że naprawdę pięknie pachnie! Natomiast, to jak działa... to jakiś żart. Nie pocę się jakoś nadmiernie, myślę że raczej umiarkowanie a ten kosmetyk dawał mi uczucie świeżości tylko na kilka godzin, po powrocie do domu musiałam się od razu odświeżyć, co przy innych antyperspirantach nigdy mi się nie zdarzało! Ponadto nie wyobrażam sobie stosowania go latem, ponieważ pod pachami pozostawia nieestetyczny biały krem, który w dodatku ma tendencje do rolowania się. Możecie sobie wyobrazić, jak nieestetycznie to wygląda. Dla mnie straszny bubel.... nigdy więcej.
6. Joanna Naturia Peeling myjący z wanilią
Świetny produkt, prysznic z nim to czysta przyjemność. Ślicznie pachnie wanilią, ma w sobie przyjemne drobinki, które fajnie masują ciało. Mam już nowe opakowanie tego zapachu, oraz jestem na etapie wykańczania wersji z czarną porzeczką :) Uwielbiam od lat :) przerobiłam wszystkie zapachy, nie podchodzi mi jedynie tan kawowy, mam wrażenie że jest za kwaśny? ;)
7. Perfecta Maseczka odżywcza na twarz szyje i dekolt słodkie migdały + miód
Mój nr 1 w pielęgnacji twarzy, zwłaszcza zimą! Nie raz uratowała moją buzię :) Zdecydowanie ulubiona maseczka z wszystkich jakie kiedykolwiek próbowałam. Zawiera ekstrakt z miodu i dzikich kwiatów oraz witaminy A, E, F, B5, B6 oraz zestaw 21 naturalnych aminokwasów. Olej z dzikiego szafranu i słodkich migdałów ma za zadanie zmiękczyć i uelastycznić naszą skórę. Po zastosowaniu tej maseczki moja buzia jest miękka, gładka, nawilżona i wygląda po prostu zdrowo :)
8. Perfecta Oczyszczenie peeling gruboziarnisty minerały morskie + drobinki orzecha
Jak dla mnie, najlepszy peeling oczyszczający, jaki stosowałam. W duecie z powyższą maseczką stanowi podstawę mojej domowej pielęgnacji. Mam skórę raczej suchą, lekko przetłuszczającą się w strefie T. Ten kosmetyk wspaniale oczyszcza moje pory i wygładza skórę, a przy tym, nie podrażnia jej. Na odwrocie możemy przeczytać, że drobinki orzecha włoskiego delikatnie usuwają ze skóry martwy naskórek, natomiast minerały morskie i koktajl witamin A, E, B5 wspomagają barierę ochronną skóry i chronią ją przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to zapach, który bardzo mi się nie podoba, ale to sprawa bardzo indywidualna! Polecam! :D
9. Meybelline the colossal volum express mascara 100% black
Fajny tusz, który zapewne znacie. Bardzo dużo opakowań tego kosmetyku już zużyłam i nieco mi się znudził ;) Zawsze byłam z niego bardzo zadowolona, denerwuje mnie tylko to, że niestety tusz ma ogromne tendencje do osypywania się... W tej chwili zamieniłam go na Wibo Extreme Lashes Volume Mascara (Pogrubiający tusz do rzęs) i jestem bardzo zadowolona!
To by było na tyle :)
Pozdrawiam Was cieplutko :)
Ania!